O mnie

Moje zdjęcie
TimeMashinka to wehikuł czasu. Czasu dzieciństwa. Przewozi dzieci mądrze i śmiesznie przez drogę pełną zakrętów i dziur. Wehikuł czasu ma tylko jednego kierowcę i tylko jednego bohatera - Dziecko.

sobota, 10 grudnia 2011

Dorastanie do roli

Czasem mówi się gładko "dorosłaś / nie dorosłaś do roli matki". Kiedyś czytałam ten zwrot tak jakby rozumiał się sam przez się. Rola matki była tak niepodzielna jak złotówka w jednej monecie.
Dziś sama jestem mamą. Mam swoją mamę. Moja mama ma swoją mamę. I każda z nas - mam - jest inna. Rolę dyktują nam dzieci. Malutki reżyser potrzebuje karmicielki, właścicielki ciepłych ramion i ostoi w razie "W". Trochę większy reżyser wymaga czytania bajek, udziału w zabawie i tłumaczenia "co to jest" i "dlaczego". Potem przyjdzie pewnie moment na bycie czasem dalej, czasem bliżej, zwiększanie kredytu zaufania, radzenie sobie raz z bankrutem, innym razem wypłacanie odsetek... Nadejdzie też taki dzień, kiedy trzeba będzie pozwolić dziecku odejść. Przecinanie pępowiny jest bardziej bolesne dla matki niż dla dziecka. Dzieci są na to gotowe. Matki przeważnie nie - i nigdy nie będą.
W ten sposób pewnego dnia spotykamy się my-dorosłe dzieci i my-dorosłe matki. I czasem zapada taka niezręczna cisza... Jak tu poradzić sobie z dwiema rolami na raz? Jak rozmawiać na trudne tematy jak dwoje dorosłych ludzi, nie wbijając się znów w za ciasne spodnie matki czy dziecka? Jak zachować dystans i bliskość jednocześnie?

W ten sposób wykreślam niepodzielność roli matki z mojej świadomości. Ta rola nigdy się nie kończy na jednym scenopisie. Trzeba się jej uczyć całe życie. Trzeba do niej dorastać cały czas od nowa. Patrząc na mojego trzylatka mam w dodatku wrażenie, że życie dziecka składa się z samych faz buntu. Bunt dwulatka, trzylatka, sześciolatka, burza hormonalna nastolatka (a więc kontestacja wszystkiego, co się rusza), poszukiwanie samodzielności studenta, potem rycząca czterdziestka, kryzys wieku średniego... Przychodzi do ciebie twoje dziecko zawiązane w swoich buntach na supeł i czegoś od ciebie oczekuje. Za każdym razem czegoś innego. Czapki z głów przed mamą, która zawsze wie, który scenopis wyciągnąć.