O mnie

Moje zdjęcie
TimeMashinka to wehikuł czasu. Czasu dzieciństwa. Przewozi dzieci mądrze i śmiesznie przez drogę pełną zakrętów i dziur. Wehikuł czasu ma tylko jednego kierowcę i tylko jednego bohatera - Dziecko.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Blogada

Od trzech tygodni zbieram się, aby coś tu napisać. Miałam już przynajmniej dziesięć dobrych pomysłów i pozwoliłam im wywietrzeć. Dlaczego? Bo obiecałam sobie, że od tego wpisu zacznę umieszczać również tłumaczenie na niemiecki, choćby i krótkie. Lęk przed pisaniem w obcym języku o tym, co w duszy gra, tak mnie zblokowało, że bałam się nawet wytrzeć nogi o wycieraczkę przed własnymi drzwiami.
Pukam się w czoło i obiecuję więcej nie świrować.
Napiszę dziś cokolwiek, a dalej na pewno jakoś pójdzie.
"Alleluja i do przodu!"

Kurs pisania skończony. Sześć zadań domowych. Dwa teksty napisane do poczytania (i skrytykowania) przez wszystkich uczestników. Koleżanki i koledzy z klasy naprawdę mocni w piórze. Stres przed postawieniem ostatniej kropki i naciśnięciem ENTER. Mobilizacja z terminu na termin. A teraz powietrze uszło. Nie ma kto ani co zmuszać do pisania, nawet jeśli na kursie była to tylko nasza imaginacja szkolnego przymusu i groźby pały w dzienniku. Ale obiecałam sobie: każdego dnia jedna strona. Czegokolwiek. Maila, bloga, bajki, tekstu na www. Byle pisać. Magia leży w nawykach. Wiadro potu, kropla polotu.

Dzięki kursowemu "przymusowi" mam gotowe kolejne dwie bajki. Teraz trzeba je "tylko" narysować i złożyć. Wróć! Najpierw trzeba je poprawić. Współ-kursanci dali mi kilka genialnych uwag do tekstów. Moje bliższe koleżanki dodały jeszcze parę. Według nich moje bajki są inne. Kiedyś miały więcej magii. Przespałam się z nowymi tekstami, odczytałam hurtem stare i nowe historie i... faktycznie! Czegoś tym nowym brak.
Z jednej strony są lepsze językowo. Konstrukcja fabuły wydaje mi się też lepsza niż kiedyś. A mimo to czegoś brak.
Z drugiej strony pisałam je krócej niż poprzednie bajki. Tamte dojrzewały, nabrzmiewały, chciały wyjść. Te musiałam zbudować szybciej.
Ale nic to. Przeczytamy, poprawimy :)

Następnym razem umieszczę kawałek tekstu. Z ilustracją, a co!

A teraz tłumaczenie. Wiem, że są błędy, ale pierwsze koty za płoty i sru. Poprawię jutro.
(Poprawiłam!)
Seit drei Wochen weigere ich mich, hier was zu schreiben. Ich habe schon mindestens 10 guten Ideen wegfliegen lassen. Warum? Ich habe mich entschieden, den Text ab diesem Post auch ins Deutsche zu übersetzen. Es kann kurz sein, aber MUSS einfach sein. Die Angst davor, in einer Fremdsprache zu schreiben, die Seele in Worten zu schliessen, hat mich so überwältigt, dass ich mir nicht mehr getraut habe, meine eigene Blog-Türmatte zu betreten. 
Aber Schluss jetzt mit dem Spinnen.
Ich schreibe heute egal was. Weiter wird's schon irgendwie gehen.
'Alleluja und nach vorne!'
Mein Kurs fürs kreative Schreiben ist zu Ende. Sechs Hausaufgaben. Zwei längere Texte zur Vorführung vor den Klassenkameraden. Die allen spitze im Schreiben. Stress davor, den letzten Punkt zu stellen und ENTER zu drücken. Aufregung vor den nächsten Terminen. Jetzt gibt es keinen Druck mehr. Es gibt nichts und niemanden, das mich zum Schreiben zwingt, sogar wenn uns damals nur unsere Vorstellungskraft ausgetrickst hat und an einen alten Schulzwang erinnert hat. Aber das, was ich versprochen habe, ist jeden Tag eine Seite zu schreiben. Egal was. Eine Email, ein Post auf dem Blog, eine Kindergeschichte. Hauptsache man schreibt. Das Meistern liegt an Gewohnheiten. Ein Eimer voller Schweiß, ein Tröpfchen Fantasie.
Dank dem Kurs-'Zwang' habe ich zwei weitere Kindergeschichten fertig geschrieben. Sie müssen noch 'nur' illustriert und gefertigt werden. Stop! Zurück! Sie müssen erst korrigiert werden. Meine Schulkameraden haben mir paar geniale Tips gegeben. Meine guten Freundinnen haben auch wenige tiefere Bemerkungen eingetragen. Sie meinen, meine neuen Geschichten sind anders. Die alten hatten mehr Magie. Ich habe abgewartet und alle Texte nochmals gelesen. Und... tatsächlich! Den neuen fehlt was.
Auf der einen Seite sind sie besser von der Sprache her. Die Konstruktion ist auch besser geworden. Sie sind dynamischer. Trotzdem fehlt was.
Auf der anderen Seite habe ich die neuen Geschichten viel kürzer als die alten geschrieben. Die alten haben langsam gereift und sie wollten letztendlich raus. Die neuen musste ich schneller konstruieren. So sehe ich jetzt Schreiben, als Konstruktion. Die neuen Geschichten sind auch für eine andere Zielgruppe.
Aber es macht nichts. Es war nur mein Ego, das ein wenig gelitten hat. Trotzdem werde ich die neuen Geschichten nochmal lesen und korrigieren :)

4 komentarze:

  1. Alleluja und nach vorne! :)
    Jednym słowem Agnieszko idziesz do przodu cały czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Agnieszka - kłaniam się zgięciem w pół i czółkiem w podłogę! Jesteś WIELKA!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem za, a nawet przeciw. Cokolwiek napisałaś po niemiecku przyznaję Ci rację.
    Czekam na kolejne iskierki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę wypolerowałam :)
    Dzięki, dziewczyny. Bądźcie mi nadal inspiracją, a do przodu będę drzeć aż gumy zadymią :)

    OdpowiedzUsuń