O mnie

Moje zdjęcie
TimeMashinka to wehikuł czasu. Czasu dzieciństwa. Przewozi dzieci mądrze i śmiesznie przez drogę pełną zakrętów i dziur. Wehikuł czasu ma tylko jednego kierowcę i tylko jednego bohatera - Dziecko.

niedziela, 22 lipca 2012

KROKODYLE ŁZY / Krokodilstränen


Wierszyk czeka od paru dni na obrazek. Jest mało tak denerwujących rzeczy jak "nieodrobione zadanie domowe" dla kujońskiej duszy. No, może komar latający nocą po sypialni. Wreszcie się udało. Jest tekst, jest obrazek.
Jest jeszcze tyle do zrobienia! Napisania. Narysowania. Opowiedzenia. Przeczytania. Przeżycia.
Do dzieła! :)



KROKODYLE ŁZY

Poniedziałek. A krokodyl
Łzy wylewa aż po brodę
Wtorek. Krokodyle ślozy
Przesłaniają mu świat boży
Środa. Leży gad w łez swych kałuży
Czas mu w płaczu się nie dłuży
Czwartek, piątek i sobota
Gad w łzach wije się i miota

Przy niedzieli w odwiedziny
Przyszła bliższa część rodziny
Ściska, cmoka, w plecy klepie
A gadzinie nic nie lepiej
„Stary, nie płacz, szczęki ściśnij
Płaczą dzieci, nie mężczyźni!”
Lecz krokodyl zda się głuchy
I łka dalej do poduchy

Minął miesiąc, minął drugi
Gad wciąż leje z oczu strugi
W trzecim nagle westchnął lekko
Wnet płacz jakby odjął ręką

I krokodyl grzbiet wyprężył
Paszczą kłapnął, wzrok wytężył
Do najbliższej wody kłusem
Na króciutkich łapach ruszył
Wskoczył hyżo niczym żaba
A nie dwieście kilo gada
Pływa crawlem i na plecach
Na dnie kłęby szlamu wznieca
Kły wyszczerza, grzbiet do słońca
Pręży. Radość nie ma końca.

Bo po pierwsze, z łzami wylał
Wszelkie troski krokodyla
Teraz lekko mu na duszy
I w uśmiechu zęby suszy

Dwa, by po powałę płakać
Lub z radości na pysk skakać
Krokodylem trza być z kłami
Lub mężczyzną z... klejnotami!

środa, 11 lipca 2012

NA CZEŚĆ RUDBEKII


Kasia Bajerowicz, ogrodniczka z korzeniami i ilustratorka bez korzeni, stworzyła taki oto obrazek:



Baletniczki-flamenquity tak długo skakały po mojej wyobraźni, aż wyskakały następujący poemacik:



ŁADNE KWIATKI!

Klan rudbekii – taneczniczek
Wciąż domagał się spódniczek
Na rabatce i na łące
Będą kicać jak zające

Jedna liczy: „Raz i dwa i”
Kwiatki stoją już parami
Dalej idzie „Trzy i cztery”
Par w spódniczkach cały szereg

Jeden kwiatek chce walczyka
Drugi w polce już pomyka
Trzeci woli poloneza
Czwarty czesze irokeza

Piąty grzeje się do czaczy
Szósty... on jeszcze zobaczy
Siódmy wabi do merenge
Ósmy już stepuje z wdziękiem

Jeszcze trudniej szło muzykom
Jak tu grać, gdy tańczą dziko?
Jeden wolno, drugi szybko
Nuty już się plączą smyczkom

STOP!

„A cóż to za kakofonia?”
Oburzyła się lewkonia
Bo jej zwiędły wszystkie liście
Od hałasu, oczywiście

I rudbekie całe w pąsach
Zawstydziły się w swych pląsach
Przycupnęły na rabatce
I dumają przy herbatce

W czym by można tu sukienką
Kręcić aż nam nogi zmiękną?
Jaka nuta wchodzi w korzeń
Aż łodyga stać nie może?

HA!

Sto rudbekii jednomyślnie
Kręci trawę w szybkim twiście
Kurząc tak, że polne myszki
Mają uśmiechnięte pyszczki
(Swe różowe... ;)



P.S. Po obrazek oraz historię o tym, jak meksykańskie rudbekie wylądowały na podpoznańskiej łączce, sięgnijcie na mama3swinek.blogspot.com

środa, 4 lipca 2012

OŚLI UPÓR / Stur wie ein Esel


Poprosiła mnie ładnie Fundacja Marsz Zebry o wierszyk-bajeczkę na temat pasji życia. Super! Czyli dziś piszę nie do własnej szuflady, a ewentualnie do cudzej ;)
Wszystkie angielskie królowe, księży, prezesów i prezydentów z góry przepraszam. Ewentualne podobieństwo przedstawionych osób i wydarzeń do rzeczywistości jest niezamierzone.


*****************************************************************


OŚLI UPÓR


Chce się wybrać osiołek na rower
Pompka, bidon i wszystko gotowe
Już stoi przy płocie
Pedały już w locie

A kask?!

Zsiadł uparty osiołek z rowerka
Na oślicę spod byka tak zerka
Kask został w komodzie
Brak kasku jest w modzie

Kask fuj?!

Osiołeczek się zaparł ja osioł
Chce na rower bez kasku i boso!
Kask to obciach i wstyd
Przestarzały już byt

Kask weg!

Mamie opadł już poziom ciśnienia
Ostry ryk w szelest szeptu zamienia
„Ktoś nałgał ci srodze
Że kask nie jest w modzie”

Kask rulez!

„Popatrz, ksiądz czy angielska królowa
Mają jakieś nakrycie na głowach
Każda szycha to wie
I kask nosi na łbie”

Kask is king!

„Prezesem chcesz być albo królem
Masz z głową obchodzić się czule
Wkładać wiedzę, mieć pasję
Myśleć... Chronić! No właśnie!”

Kask is life!

Dwa dni trwały wykłady oślicy
Osioł plusy, minusy przeliczył
Kask odnalazł w komodzie
Upór schował – nie w modzie

Kask włóż!

Odtąd jeździ już w kasku na głowie
Gdy zapytasz, od razu odpowie
Że chce być prezydentem
Szczęście jest za zakrętem
Jednym, drugim i trzecim
Ale czas szybko zleci
Ważna głowa – by cała
Przez zakręty jechała


****************************************************