O mnie

Moje zdjęcie
TimeMashinka to wehikuł czasu. Czasu dzieciństwa. Przewozi dzieci mądrze i śmiesznie przez drogę pełną zakrętów i dziur. Wehikuł czasu ma tylko jednego kierowcę i tylko jednego bohatera - Dziecko.

wtorek, 18 stycznia 2011

Pierwszy dzień

Dowiedziałam się dziś, że zostanę mamą. Bez paniki, mamą po raz drugi. Nasz syn Milan ma już 2 latka. Jak urodzi mu się siostrzyczka (marzenie taty), będzie dzielnym i mądrym prawie-trzylatkiem. Dokładnie tak to sobie wymyśliliśmy. Czy mamy na to warunki? Cóż. Nigdy nie jest dobry moment na decyzję o dziecku. Przestaliśmy więc patrzeć na warunki w kontekście przeszkód nie do pokonania. Mamy deadline 9 miesięczny, aby zrobić coś z tzw. warunkami brzegowymi. Christian rozpatruje firmę za firmą, spisuje długie listy "plusów dodatnich i plusów ujemnych". Ja nabrałam wiatru w żagle i wymyślam kolejne scenariusze bajek, kolejne postacie, kolejne tematy przewodnie. Milan nic specjalnego nie postanowił. Zmienia się z dnia na dzień. Przypomina rozbrykanego szczeniaka, który z szelmowskim uśmiechem robi zębami dziurę w wężu ogrodowym, a potem przygląda się z chichotem, jak woda oblewa pańcię od wypachnionych stóp do wyfiokowanego czubka głowy.

Dziś to na mnie przypadł zaszczyt kąpania i kładzenia spać Milana. Zawsze robi to "tata Kisam", jak mówi na Christiana Milan. Z kąpaniem poradziłam sobie konkursowo. Podłoga sucha, ja sucha, Milan mokry. Bywały czasy, gdy było dokładnie na odwrót. Pielęgnacja skóry, ubieranie piżamy - na szóstkę. Potem Milan zarządził oglądanie bajek. Wzięłam wiersze Tuwima - wydanie stylizowane na stare, klasyczne, z mojego dzieciństwa. Zagłębiłam się w "Słonia Trąbalskiego" i słyszę: następny! Za 3 sekundy: następny! Na jednym oddechu przeleciałam przez wierszyk o tym, że gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Wierszyk wciągnął mnie szczerze, bo był bardzo mądry życiowo i mówił o tym, żeby nie bać się żyć. Milana wierszyk nie wciągnął wcale. Stwierdził, że wszystkie kozy to konie, że koni jest "seść" i powiedział: następny!

Jak sprawić, żeby dwulatek słuchał? Musi być jakiś sposób. Milan umie bardzo dużo wierszyków a  raczej tekstów piosenek. Wie, że te wierszyki mają melodię, ale na razie bardziej je deklamuje śpiewnie niż śpiewa. Wśród nocnej ciszy, Dorotka, Na Wojtusia, W pokoiku na stoliku, Kotek Puszek z jedną łatką, itd. Może dla dwulatków bajeczka powinna być prostą rymowanką do pokazywania? Tematami mogę sypać jak z rękawa: że trzeba myć zęby, że nie wolno gryźć uszczelki w drzwiach, że w brudnych butach nie chodzimy po białej wykładzinie, że mama też może czasem wrzasnąć, że nocnik jest "w porzo", że skórka z chleba jest jadalna a z ziemniaka nie - nie odwrotnie. Dwulatki są niewykorzystanym polem bajkowej eksploatacji!

Jak się czuje zafasolkowana kobieta w czwartym tygodniu ciąży? Tak jak niezafasolkowana kobieta w żadnym tygodniu ciąży. Nie jestem bardziej zmęczona ani bardziej głodna. Bardziej zła też nie. Chodzę na jogę, trochę biegam i jeżdżę na tych magicznych, roweropodobnych wynalazkach z fitness klubu. Każdy ranek zaczynam 21 powitaniami słońca z czaturangą. Pracuję nad następnym wydaniem gazety. W nocy będę pisać bloga, bajki i rysować. Piję cudne zioła, które dobrze robią mojemu organizmowi. Dziewiąty miesiąc, poród, karmienie piersią są w tym momencie taką samą abstrakcją jak lot na Marsa. Życie jest piękne! Normalnie bajka :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz