O mnie

Moje zdjęcie
TimeMashinka to wehikuł czasu. Czasu dzieciństwa. Przewozi dzieci mądrze i śmiesznie przez drogę pełną zakrętów i dziur. Wehikuł czasu ma tylko jednego kierowcę i tylko jednego bohatera - Dziecko.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

KLEKS Z REFLEKSEM (na cześć pani Izy)


Na Facebooku poznałam panią Izę Mikrut. Żongluje słowami jak mało kto. Uwielbiam jej poczucie humoru i sprawność w gięciu języka polskiego. Zainspirowała mnie do napisania krótkiego wierszyka dla niej. Po prostu wyobraziłam sobie, jak pani Iza wsiada do autobusu, wyciąga długopis, patrzy w okno i...
Pani Izo, proszę wybaczyć :)

(Ich habe auf dem Facebook Frau Izabela Mikrut kennengelernt. Sie schreibt wundervolle Gedichte-Geschichten. Ich liebe ihren Sinn für Humor und die einzigartige Art und Weise, mit der sie die polnische Sprache in den Gelenken der Gramatik biegt. Sie hat mich inspiriert, damit ich ihr ein kurzes Gedicht widme. Ich habe mir einfach vorgestellt, wie sie in den Bus einsteigt, nimmt einen Kugelschreiber, guckt ins Fenster und...
Frau Mikrut, verzeihen Sie mir, bitte :)


KLEKS Z REFLEKSEM

W niedzielę pani Iza
Z uśmiechem jak Mona Liza
Do autobusu wsiada
Nogę na nogę zakłada
I z torby pióro wyjmuje
Z którego COŚ skapuje
Kleks? A fe! To nieładnie
Jak to na papier spadnie

Gdzie kleks?! No przecież był tu!
Nóg dostał? Chyba ze stu!
By plama się ruszyła
Potrzeba przecież siła!
Kto widział? Słyszał? Poczuł?
Rozgląda się sto oczu
Jest! Jest! Jest! Tu na szybie!
Sto chustek na niego dybie
Chce wessać w miąższ warstw czterech
Duszę z czterech literek

Kleks pismo poczuł nosem
I biegnie ostro skosem
Sto nóg w o życie pędzie
Kleks jest już w pierwszym rzędzie
Pod fotel rzut szczupakiem
I cichcem, chyłkiem, rakiem
Z powrotem niepostrzeżenie
Na kartki białej schronienie

Waćpanna Iza, zdziwiona
Z uśmiechem jak Lisa (Mona)
Na kleksa patrzy pod kątem
I daje mu nowy wątek
Rozciąga piórem jak gumę
I nagle kleks już rozumie
Że jest nie kleksem, lecz jeżem!
Na autobusowym spacerze
Ta setka nóg to nie nogi
Lecz kolce – w stronę podłogi

Hop! Z kleksa jeżyk w try miga
I kręci się niczym fryga
Ze szczęścia jeżowatego
Czas już wysiadać, kolego!
Jeż bieży do właścicielki
Bo sam rozmiarów niewielkich
Ze stopniem sobie nie radzi
Ale jak kolce wygładzi
To w pani Izy dłoniach
Nie stopień, lecz świat pokona!

1 komentarz: