Był taki konkurs na utwór o przyjaźni. Na początku pomyślałam, że temat ograny jak jezusmaryja. Ale potem postanowiłam napisać o przyjaźni inaczej. Nieoczywiście. Niejednoznacznie. Nieortodoksyjnie.
Jak się można domyśleć, jury nie do końca zrozumiało moje poczucie humoru ;)
Moje ego, piesek-pieszczoszek, pisknęło: "Auć!"
Ale frajda z pisania - bezcenna!
Dziś wierszyk - zagadka, którą wymyśliłam dla dzieciaków w wieki 6-10 lat. Ciekawa jestem, czy by wykombinowały, o co chodzi. Ba, czy dotrwałyby w ogóle do końca!
KOŃSKIE ZDROWIE
Mój najlepszy
przyjaciel arcy-strasznie jest brzydki
Ma na całym swym
ciele włosy jak mini-witki
A tych włosów –
niewłosów, na psią kość mógłbym przysiąc
Ma ze dwieście
milionów i trylionów coś z tysiąc
Oczu chyba ze
cztery i to pary w dodatku
Przeokrągłe i
wielkie jak bulaje na statku
Niby-nóżek i
rączek (rączek również zaś niby)
Rosną pęczki gdzieniegdzie,
jak po dżdżu świeże grzyby
A ta noga czy
ręka, to co jedna to lewa
Za to
wielofunkcyjna: bo i chwyta, i biega
Nosa nie ma on wcale,
lecz mu to nie zawadza
Bo jak chce coś
powąchać, to w to włosy swe wsadza
Gębę za to ma
wielką, czarną jak dziura w studni
Gdy w nią wpada
jedzenie, w gębie echo zadudni
Nie wiem tylko,
co większe: jego łeb czy brzuszysko
Jak je widzę na
zdjęciu, są po prostu za blisko
Każdym kęsem natychmiast
pół na pół z nim się dzielę
On jest moim najlepszym
bądź nie bądź przyjacielem
Karmię go raczej
skromnie, za to pięć razy dziennie
Gdy przesadzę, to
mówi, że mu brzuch zaraz pęknie
By go dobrze
odżywić trzeba bardzo niewiele
Podniebienie ma
jednak jak francuski pudelek
Rybka albo
kurczaczek, chlebek pełnoziarnisty
Warzyw garść albo
owoc, ale tylko ten czysty
Żadnych
E-polepszaczy, glutaminian omijać
I tak kwitnie ta
nasza długa jak życie przyjaźń
Jak czasami
dorzucę chipsy, frytek trzy porcje
Z miejsca blednie
i mówi, że przeze mnie ma torsje
Jak nie słucham i
nadal chrupię, gryzę, podżeram
Tort, batonik, parówkę,
może też hamburgera
Mój przyjaciel
wygraża, że pakuje manatki
I wyjeżdża
natychmiast i na zawsze do matki
Kiedy zjem brudne
jabło, straszna żałość w nim wzbiera
Płacze, że wnet go
trafi najjaśniejsza cholera
Jeszcze jedno wam
dodam do pełnego obrazu
Nie stanąłem z
mym kumplem twarzą w twarz ani razu
Bo ni twarzy on
nie ma, ani stanąć nie umie
Kiedy chcę go
zobaczyć, to mikroskop wyjmuję
A gdzie żyje mój
mikry lecz najlepszy koleżka?
„Jelitowa ulica,
Willa Kosmyk” – tam mieszka
Zdradzę wam
tajemnicę, że gdy wieczór jest słotny
Mój najlepszy
przyjaciel czuje się ciut samotny
Robię wtedy
przyjęcie i zapraszam mu gości
Zsyłam ich prosto
z nieba, bo tak chyba najprościej
Daniem głównym, o
dziwo, na sekretnym tym party
Jest nie szaszłyk
lecz jogurt i to ten naturalny
Jak tu tańczyć na
włosach miast nóg? Nie do wiary!
Spojrzeć jak oko
w oko, gdy są ich cztery pary?
Nie wiem sam, ale
jedno w tajemnicy wam powiem
Że z wdzięczności
mój kumpel daje mi końskie zdrowie.
Rozwiązanie
zagadki: bakteria mieszkająca w przewodzie pokarmowym.
(Bakterie
zamieszkujące przewód pokarmowy są bardzo ważne. Pomagają nam trawić pokarm,
zwiększają naszą odporność na choroby, zwalczają bakterie chorobotwórcze czy
produkują niektóre witaminy i hormony.)