Nie ma to jak sokoli wzrok! Zawsze podziwiałam mojego tatę, który z kilometra rozpoznawał numer nadjeżdżającego autobusu. Aż zobaczyłam go pewnego dnia, jak czytał gazetę. Ręce miał wyciągnięte daleko przed siebie. W końcu stwierdził, że ręce są za krótkie i poszedł do okulisty. Wrócił w okularach. Cóż, wspaniała daleka perspektywa może też oznaczać ślepotę w krótkim horyzoncie. Mam chyba wzrok po tacie. Fantastycznie widzę to, co (może być) przede mną za 10 lat, ale jak przychodzi do przełożenia tego na kroczki z dziś ja jutro, to dłubię po omacku.
Dość tego samobiczowania się :) Jest środa. Piękna jesień. Skończyłam śmieszną bajkę o przyjaźni. Zaraz idę z Ineczką na rower. Mała ma już rok! Nie do wiary, ile przez ten czas chochlików zdołało się zagnieździć w jej lazurowych oczętach.
Aha, gdyby ktoś pytał, to owszem, ten wierszyk miał być lekko ironizujący :)
SOKOLI WZROK
Poleciał w niebo
sokół
i okiem rzucił
pod nogi.
Wszyściutko
widział wokół
od Osin po Barłogi.
Tu rośnie mak, łan
żyta,
tam marchwi
korzeń krzywy.
W zagrodzie do
koryta
wpycha się wieprz
nieruchliwy.
Tu sąsiad na sąsiada
zaczaił się z
łopatą.
Pod chatą baba
gada,
dokąd wyjedzie w
lato.
Pies łańcuch drze
przy budzie,
jaskółka nosi
muchy,
żuk gnojarz toczy
w trudzie
małe, śmierdzące
kluchy.
Rój pszczół się
pożarł z osą,
jabłuszko robal
chrupie,
stonoga idzie
boso,
turysta ma włos w
zupie.
Do domu wrócił
sokół,
wyciagnął się w
fotelu,
pomacał skrzydłem
wokół,
wziął „Rzepę” z
gazet wielu.
Czyżby to błąd
był w druku?
Czy oko go nie
myli?
Oczy swe przetarł
sokół
i bardziej się
pochylił.
„Nie widzę ni
literki!
Ni małej, ni tej
dużej!
A może sęk tkwi w
ciemni
jak przy ślepocie
kurzej?
Siądę pod żyrandolem...
I nic! Jak kocham
bozię!
Jak w papier
pukam dziobem
Jest nawet
jeszcze gorzej!”
„Rzepę” rzucił w łan
żyta,
gdzie maki, mysz,
żuk w kreski
i krążąc w
chmurach czyta
od deski aż do
deski.
rozbawiłaś mnie do łez! świetne! idę rechotać gdzieś do kąta,ludzie na mnie dziwnie patrzą!!
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać :) Niby nikt nie pisze "pod publiczkę", ale jak się ludzie cieszą, to cieszą się też pisarczyki :)
OdpowiedzUsuń